Kiedy decydujesz się usiąść naprzeciwko mnie, nie zawsze jesteś w pełni gotowa, czy gotowy, aby mówić, otworzyć się. Potrzebujesz czasu, zaufania, może jakiegoś impulsu. To proces, musi pójść swoim tempem, musi dojrzeć.
Jednak ja, być może teraz Cię zaskoczę - nie zawsze muszę usłyszeć, nie zawsze jest to konieczne.
Ważne, abyś Ty USŁYSZAŁA, ważne, abyś USŁYSZAŁ , abyś chciał, chciała powiedzieć sobie.
Stanąć w prawdzie.
To Tobie jest potrzebna.
To Ty dzięki temu odważysz się, pójdziesz tam, gdzie nigdy nie dotarłeś, gdzie nie ma Twoich śladów.
Świat nie musi Ciebie słyszeć, ważne, że Ty przestaniesz milczeć dla Siebie.
Wiele osób pyta się mnie, co ja właściwie robię. Kiedy odpowiadam, że pracuję, jako Coach (czyta sie kołcz), widzę często zmieszanie, czasem powątpiewanie, brak skojarzeń lub błędne wnioski.
Niektórym kojarzy się to z oszołomstwem, motywacyjnymi gadkami, które mają spowodować, że człowiek uwierzy w to, czego nie ma i jeszcze zapłaci za to stosowną kasę. Część osób myśli, ze taki "kołcz", to na siłę zmienia człowieka, wmawia mu coś, przerabia go według swojego wyobrażenia, w dziwny sposób programuje człowieka i nie bierze odpowiedzialności za to, co się będzie działo.
Nic bardziej błędnego.
Przede wszystkim mamy swój Kodeks Etyczny, którym jesteśmy zobligowani do działania w sposób, który będzie służył drugiemu człowiekowi.
Od wielu lat studiuję, uczę się, zgłębiam wiedzę, a przede wszystkim praktykuję, pracując z ludźmi. Wszystko po to, aby z uważnością i troską, a przede wszystkim jak najbardziej profesjonalnie, być towarzyszką w zmianach, jakie dana osoba chce przeprowadzić w swoim życiu.
Coach bowiem, to przewodnik, towarzysz, być może " szczebelek w drabinie", po której chce się wspiąć jego Klient.
Czego nie robimy? Nie doradzamy, nie mówimy co i jak ma zrobić, nie jesteśmy guru, nie podejmujemy za klienta żadnych decyzji, nie wykonujemy za niego zadań, nie każemy mu wierzyć w to, w co nie jest w stanie uwierzyć, nie naciągamy go na działania niezgodne z jego wolą, nie mamy wyobrażenia, jak klient powinien żyć, funkcjonować, czuć, i nie wtłaczamy mu tych wyobrażeń, bowiem szanujemy jego odrębność i unikatowość.
Coach nie naprawia Klienta, bo Klient nie jest zepsuty!
Klient jest dla nas partnerem i my jesteśmy partnerem dla Klienta. Słuchając, obserwując reakcje z ciała, taniec gestów i mimiki, zważając na słowa, które wypowiada - w duchu pełnego szacunku - pracujemy nad celami i zmianami, które sam sobie wyznacza.
My proponujemy narzędzia - są to różne ćwiczenia, doświadczanie w realu, ważne i pogłębiające tzw. mocne pytania, które zabierają KLIENTA TAM, GDZIE JESZCZE NIE BYŁ, a potem razem z klientem rozmawiamy, sprawdzamy, jak to funkcjonuje u niego, jak się z tym czuje, jakie konsekwencje ponosi, jakich emocji doświadcza itd.
Aby dobrze i profesjonalnie pracować, potrzebna jest wiedza psychologiczna, znajomość pewnych mechanizmów i sposobów działania.
Jednak coaching, to nie terapia - czasem fakt, ociera się o nią, ale mamy wyraźne granice, kiedy nie pracujemy (np. z głęboką depresją, zaburzeniami i chorobami psychicznymi) i wówczas kierujemy do odpowiedniego specjalisty.