2 minut czytania
20 Dec
20Dec

Stary Rok westchnął cicho, przecierając szybę tak, aby przez mały otworek popatrzeć na spieszących się ludzi. Nie chciał popsuć mozolnej i zegarmistrzowskiej wręcz pracy mrozu, który namalował niepowtarzalne wzorki.
Patrzył na postacie przemykające pośpiesznie po oświetlonej ulicy i zadumał się...
Ilu z tych ludzi będzie go dobrze wspominać? Czy nadzieje w nim pokładane choć częściowo zostały spełnione? Jaką ocenę wystawi mu każdy z nich?
Czego się od niego nauczyli, które zdarzenia zostaną, jako cenna lekcja?
A które pomimo widocznej potrzeby, aby je zapamiętać, zostaną puszczone w niepamięć, aby za jakiś czas znów doświadczyć ich przesłania?
Aniołek, który strzegł domu pokiwał głową nad tymi rozmyślaniami. Wiedział, że Stary Rok chciałby, aby wszyscy stali się lepszymi, aby ich serca były piękniejsze, niż wówczas, gdy obejmował panowanie nad Światem.
Ale czy to jest możliwe?
- Jak myślisz mój drogi Stary Roku, czy ludzie nauczą się bezinteresownej życzliwości? Kiedy na nich patrzę, to widzę, że wciąż tego za mało.
- Aniołku, na to potrzeba czasem wielu lat, ale bywa, że jedno zdarzenie odmienia zatwardziałe serce. To Ty przecież jesteś specjalistą od takich przemian. Szkoda tylko, że czasem musi to być bolesna lekcja.
Ja natomiast myślę o tych, co zostali zranieni. Chciałbym, aby umieli odnaleźć w sobie światło i życie. Żeby pamiętali, że nie muszą zasługiwać, ani udowadniać swojej wartości.
Aniołku, co byś poradził takim ludziom?
- Najważniejsze, to przebaczyć innym, ale też sobie. To trudny, ale konieczny krok.
Zza pieca dało się słyszeć odgłosy. To cyknął poruszony tymi słowami Świerszcz... Przebaczyć? Jak ktoś pozbawi mnie przez swoje działania mojej cząstki siebie, to jak przebaczać?? Chyba to niemożliwe i nie widzę w tym żadnej logiki! W tym roku pokłóciłem się z żuczkiem, a był to mój przyjaciel. Teraz codziennie myślę, jaki on podły, zły i okropny.
- Świerszczu, to rzeczywiście niełatwe zadanie. Masz jednak wybór, zamiast radośnie i lekko skakać po łąkach, to codziennie rano nie możesz zrobić nawet kroku, bo uwiązałeś do skrzydełka to, co zostało Ci w Twoim przekonaniu po kłótni z żuczkiem, taki " prezencik". No wiesz, kulkę taką.... ;)
Kiedy przebaczysz, puścisz ten uraz, to będziesz zużywał energię na coś o wiele przyjemniejszego, niż dźwiganie kulki gnoju...
Ważne jest także, aby popatrzeć na siebie, jak swój najlepszy przyjaciel. Za co siebie cenię? Co mnie do siebie przyciąga? Z jakiego powodu mógłbym być swoim najlepszym przyjacielem? Jak zmienia się moje życie, kiedy doceniam swoje działania? Co w moim życiu zmieniłoby się, gdybym codziennie był wdzięczny sobie za to, co mam, umiem, jakim jestem? , kontynuował Aniołek....
Stary Rok uśmiechnął się do swoich myśli. Tyle dni ofiarował ludziom, aby mogli siebie doceniać i wzmacniać.
Wdzięczność, to największy dar dla drugiego człowieka, ale i dla siebie samego.
Sięgnął do słoja pełnego kolorowych karteczek, na których każdego dnia zapisywał to, za co może sobie podziękować. Jejku, o niektórych sprawach zupełnie zapomniał, a teraz czytając to, aż musiał rozpiąć guzik przy koszuli, bo zrobiło mu się tak ciepło na sercu. Mrucząc z zadowolenia, obiecał sobie, że nauczy tej praktyki tego malucha, który za kilkanaście godzin przyjdzie opiekować się Światem. Zostawił mu nowy słoik, instrukcję i 365 kolorowych kartek . - Tak sobie myślę Aniołku, że każdego dnia mogłem dać ludziom coś bardzo cennego - możliwość wyboru i decyzji, jak chcą przeżyć dzień. Wiesz, lubię siebie za to!
- O tak, drogi Stary Roku, to bardzo potrzebny dar. Nie wszyscy jednak umieją z niego korzystać. Mają zbyt dużo pretensji do całego Świata. Mają głowy zaprzątnięte tym, co minęło i zamartwianiem się tym, co będzie. Zapominają, że życie toczy się w danej chwili. Ich głowy wypełnione są scenariuszami, które pewnie nigdy się nie wydarzą i zgadywaniem, co inni na pewno sądzą na ich temat. Już tyle lat mam z tym mnóstwo pracy. Czasem na szczęście niektórzy zauważają, że to od nich zależy, jak przeżyją dzień i robią w tym postępy. Jest wtedy okazja do świętowania i zostawiam takiemu człowiekowi piórko z mojego skrzydła. - Stary Roku, co chcesz jeszcze, aby po Tobie pozostało? - spytał się zaciekawiony rozmową Obieżyświat, który niedawno wpadł na gorącą cynamonową herbatkę i świeżo upieczone ciastka.
- Kiedy byłem zupełnie Nowym Rokiem, obiecałem sobie, że będę jak najczęściej uczył się czegoś nowego. Pod koniec każdego tygodnia, pytałem się siebie o to, czego się nauczyłem, co nowego zrobiłem lub chociażby zrobiłem inaczej, niż dotychczas. To był mój projekt, który nazwałem " Rutyna na wakacjach".
Rozmawiałem o tym z ludźmi i już wiem, że znam kilku entuzjastów takiego funkcjonowania. To daje niesamowitą energię do życia, pozwala odnajdywać swoje nowe możliwości, uczy odwagi i szacunku do siebie. Pozwala po prostu ciekawiej żyć.
To moje marzenie, żeby Ci, którym doskwiera zbyt szybkie tempo życia, zapomnieli się zatrzymać lub mają poczucie straconego czasu, nauczyli się wysyłać na wakacje swoją rutynę. Obieżyświat pomyślał, że to najlepszy sposób na życie i szybko spisał swoje ostatnie osiągnięcia.
Kot natomiast pomyślał, że to niekoniecznie jego styl i zniesmaczony miauknął. To takie miłe mieć swoje rytuały i zawsze tę samą drogę do miski....
Kiedy Obieżyświat pożegnał się i poszedł dalej, Stary Rok usiadł w fotelu, bo nagle poczuł się senny.
Aniołek właśnie otwierał drzwi komuś zupełnie Nowemu. I w całym domu zrobiło się jasno i gwarno...
Nowy Rok niósł duży pięknie zapakowany podarek. Aniołek z zaciekawieniem spytał się "co przyniosłeś Nowy Roku?" ale dobry Stary Rok już nie dosłyszał odpowiedzi... 

Tekst: Joanna Ulowska 

XII’2019

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.